Komu w drogę, temu Trip Bag
Wszędzie dobrze, gdzie dobra kawa. Dlatego przetestowałem wszystkie kawowe torebki z Trip Coffee. Sprawdź, która będzie najlepsza dla Ciebie i jak ją przygotować, nawet zimną wodą.
Jadąc na krótki wyjazd z młynkiem, paczką kawy, zaparzaczem i całym tym kawowym szpejem, może być nam cokolwiek niewygodnie. Szczególnie gdy idziemy pieszo i wszystko niesiemy na plecach. Idealne wtedy są rozwiązania pozwalające zrobić świeżą kawę w jak najprostszy sposób.
Z Trip Coffee miałem już do czynienia kilkukrotnie. Tym razem mogłem spróbować wersji podróżnej, a więc “trip” do kwadratu. Opakowania są szczelne i estetyczne z sensorycznym uzasadnieniem. Etykiety pozwalają z łatwością odróżnić poszczególne kawy. W środku znajduje się torebka, którą po otwarciu zawiesza się na kubku i zalewa gorącą wodą. Rozwiązanie to sprawdza się bardzo dobrze na turystycznych termosach. W przypadku filiżanek i małych kubeczków, po drugim zalaniu torebkę trzeba unieść, aby napar ściekł. Osobiście na wyjeździe nie używam tak małych naczyń, ale warto o tym wspomnieć, że lepiej sprawdzą się te wyższe.
W terenie
Wielkość i forma kawowych torebek jest wygodna do zapakowania w dowolnym bagażu. Polecam skupić się przy otwieraniu zaparzacza, aby nie rozsypać kawy.
Podpowiedź: Po zdjęciu folii, przed otwarciem zaparzacza z kawą, dobrze jest wpierw strząsnąć zmieloną kawę w dół. Zapobiegnie to jej rozsypaniu podczas otwierania.
Palenie i przemiał pozwalają poprawnie zaparzyć te kawy w temperaturach dostępnych w termosie z wodą noszoną przez kilka godzin, czyli w granicach 80-90°C. Cały proces ekstrakcji w przypadku dwóch zalań trwa około dwóch minut. Trochę się bałem czy nie będę miał problemów z trafieniem do torebki, lejąc z drugiego kubka, ale okazało się, że potrafię zrobić to bez trudu. Efekty są moim zdaniem równie dobre jak w domu, jednak naturalne otoczenie dodaje jeszcze dziesięć punktów do wrażeń sensorycznych.
W hotelu
Ponieważ teściowa jechała akurat do Turcji, to dostała ode mnie kilka torebek do przetestowania. Gdy zapytałem jej o kawę, to powiedziała, że ją zepsułem - nie mogła pić hotelowego błotka w filiżance i raczyła się wyłącznie drip bagami. W użytkowaniu stwierdziła, że są proste i wygodne.
Domek z kaw
Gdy przygotowywałem opakowania do zdjęć, moim dzieciakom spodobały się kolorowe obrazki i zaczęły bawić się ze mną w układanie domków. Jeśli macie kilka sztuk przy sobie i potrzebujecie zająć czymś pociechy, to już wiecie jak kupić sobie parę minut.
Smaki odnalezione w kawach:
Brazylia - klasyczna, niska kwasowość, średnia słodycz, średnia goryczka. Aromaty orzechowe, ciemnej herbaty, delikatnie słodko-owocowa.
Etiopia - niska kwasowość, średnia słodycz i średnia goryczka, delikatna, kwiatowa, z wyczuwalnymi cytrusami i posmakiem ciemnej czekolady.
Gwatemala - średnia kwasowość, średnia słodycz i niska goryczka. Herbaciano-cytrusowa, delikatna z posmakiem kojarzącym mi się z gruszką.
Kenia - wyższa kwasowość, średnia słodycz i niska goryczka, kwaskowo-owocowa, lekko kwiatowo-herbaciana. Najbardziej kwaskowa i intensywna z kaw.
Kolumbia - niska kwasowość, średnia słodycz i średnia goryczka, klasyczne nuty czekoladowo-orzechowe, delikatnie owocowo-herbaciana z orzechowym posmakiem.
Kostaryka - niska kwasowość, średnia goryczka i wyższa słodycz, delikatna w aromatach, kwiatowo-owocowa.
Meksyk - niska kwasowość, średnia gorycz i słodycz, delikatna w aromatach, kwiatowo-herbaciano-owocowa, z lekko korzennym posmakiem po przestygnięciu.
Nikaragua - niska kwasowość, wysoka słodycz, niska goryczka. W aromatach herbaciana, lekko orzechowa, ze słodkimi żółtymi owocami egzotyczne.
Peru - średnia kwasowość, niska gorycz i wysoka słodycz, wyrazista, orzechowo-owocowa, z jasnym kwiatem i lekko winnym posmakiem po przestygnięciu.
Tatry - klasyczna i nieco gęstsza na podniebieniu, wyrazista goryczka, najmniej kwaskowa, w aromatach orzech włoski i karmel.
Generalnie muszę stwierdzić, że opisy profili sensorycznych Trip Coffee są dość zbieżne z moimi odczuciami, co nie jest tak oczywiste jak mogłoby się zdawać.
Kawy przygotowywałem wodą kranową, przefiltrowaną filtrem dzbankowym o TDS = 175.
Generalnie wszystkie kawy trzymały dobry poziom i myślę, że znajdą swoich amatorów. Moimi faworytami były Gwatemala, Kenia i Peru. Mojej żonie najbardziej smakowała Nikaragua i Etiopia, a teściowej Kolumbia i Kenia. Do mleka myślę, że najfajniejsze są Tatry i Kolumbia.
Jak przygotowywać Trip Bagi
Próbowałem kilku sposobów przygotowania torebek Trip, a poniżej podaję najlepiej sprawdzające się dla mnie przepisy:
Kawa czarna
Najlepiej sprawdziło mi się zalewanie zgodne z instrukcją, czyli dwukrotne, kończąc pół centymetra poniżej rantu. Drugie zalanie wykonywałem, gdy woda opadła do poziomu fusów na dnie torebki. Polewałem dość zdecydowanie, kierując strumień na środek. Zużywałem w ten sposób 160-170 g wody. Całość przelewu trwała ok. 2 minut i dawała w rezultacie około 135 g, czyli filiżankę naparu o zrównoważonym charakterze i wyraźnych aromatach. Ekstrakcja miała optymalny poziom 20%.
Kawa z mlekiem
Dla miłośników kaw mlecznych polecam następujący przepis:
Zalać do poziomu zmielonej kawy i odczekać minutę. Drugie zalanie już do pełna.
W ten sposób otrzymywałem bardziej skoncentrowany, wyrazisty napar, aby finalnie dodać do niego ¼ objętości mleka.
Cold brew
Gdy jest gorąco, możemy chcieć przygotować sobie na wyprawę kawę macerowaną. Może zdarzyć się też tak, że nie mamy gorącej wody. Polecam wtedy następujący przepis:
Będziemy potrzebować:
- odmierzonej ilości wody 180 - 200 ml / g, (lub wielokrotność)
- dwóch naczyń, idealnie, gdy jedno z nich ma szczelne zamknięcie,
- minimum 15 - 20 minut czasu.
- Kawę po otwarciu torebki przesypujemy do naczynia, UWAGA! Pozostaw torebkę - użyjesz jej jeszcze. Najlepiej nałóż ją na naczynie, do którego przelejesz macerat.
- Dobrze móc odmierzyć porcję wody, którą użyjemy. Można przed wyjazdem sprawdzić jakie pojemności mają nasze naczynia i do jakiego poziomu trzeba nalać / odlać wody, aby odmierzyć 200 g, ewentualnie kieszonkowa waga będzie pomocna.
- Zalewamy wpierw ok 50 g wody i mieszamy przez około minutę. Możecie to robić w kubku termicznym potrząsając po szczelnym zamknięciu. Następnie dolewamy resztę wody i znów mieszamy przez minutę.
- Odstawiamy na minimum 8 minut.
- Mieszamy przez kilka sekund, a dalej dwie wersje
a) delikatnie przelewamy przez torebkę. Gdy się zapełni, czekamy chwilę i dolewamy dalej.
lub
b) Czekamy jeszcze kilka minut, aż cząsteczki kawy opadną, wtedy mniej czasu trwa przesączanie przez filtr. Macerat może filtrować się ponad pięć minut. - Gotowe. Rezultat u mnie jest przyjemny, łagodny bez kwasowości i goryczy, z długim posmakiem. Ekstrakcja na optymalnym poziomie 20%
Zamiast intensywnego mieszania można odstawić macerat na dłużej - przynajmniej godzinę. Można też na raz przygotowywać więcej kawy z kilku torebek. W takim przypadku można odcedzać po części, przez kolejne filtry, żeby uniknąć zatkania jednego.
Podsumowanie
Szczerze muszę powiedzieć, że wszystkie moje dotychczasowe spotkania z kawą od Trip Coffee były pozytywne. Takie też były wrażenia z testowania przelewowych saszetek. Każda z kaw dobrze się zaparzała i dawała nieco inny rezultat smakowy. Napary były czyste, wyważone i różnorodne. Dzięki temu można dobrać sobie kawę do własnych upodobań. W moim typie są te bardziej złożone i owocowe o niskiej goryczce jak: Kenia, Gwatemala i Peru. Dla zwolenników klasycznych smaków dobrym wyborem będą Tatry, Brazylia czy Kolumbia. Może nie tylko one, bo w smakowaniu oprócz tego co lubimy i znamy, równie przyjemne jest poszerzanie swoich horyzontów, aby odkryć co nowego możemy polubić. Tu mamy spory wachlarz możliwości.
W mojej opinii kawy torebkowe Trip Coffee prezentują dobrą jakość w stosunku do swojej ceny i jak najbardziej mogę je polecić.
Życzę Wam pysznej kawy w pięknych podróżach.